21 stycznia według Kingi

Tego dnia nastąpiła wielka kumulacja rodzinnych zdarzeń.

Po pierwsze imieninki mamy i z tej okazji  zbudziłam Mamę nie tak wcześnie (5 rano) i chciałam się z nią wesoło bawić. Gdy wstał Tata i poszedł z pieskiem to przyniósł dla mamy od nas 3 długie piękne róże i dwie torby pysznych owoców.

Po drugie był dzień babci i Tata zaraz po życzeniach dla mamy pojechał do Torunia do swoich babć. Ja z mamy pomocą zadzwoniłam i złożyłam życzonka moim babciom, by były zdrowe szczęśliwe i zadowolone ze swojej wnusi. W końcu pierwszy raz świętują ten dzień.

Po trzecie skończyłam kolejny miesiąc życia, wiec przydała by się mała relacja. Przeżyłam swoje pierwsze święta Bożego Narodzenia i pierwszą noc wielu wystrzałów. Poznałam kolejne dziecko (Tomka), to było troszkę większe i bardzo ruchliwe – też bym tak chciała umieć biegać.

Nauczyłam się wreszcie samodzielnie siedzieć – jaka to wygodna pozycja, można wiele rzeczy dosięgnąć.  Lubię mieć dużo zabawek pod ręką. Nie marnuję czasu, ćwiczę bieganie – jak na razie w powietrzu, lubię też sobie gadać, a zwłaszcza przekrzykiwać się z Tatą. Często obserwuje i zaczepiam Ajrę, tata pozwala mi ją czasem pogłaskać. A jak byłam w Toruniu uśmiałam się co nie miarka z takiej małej skaczącej Maxi (można filmik oglądać w Geni).

Już staram się nie krzyczeć tak strasznie przy ubieraniu, bo to znaczy że idziemy na spacerek, a ja lubię spacerki. Rozglądam się wówczas dookoła i widzę tyle ciekawych rzeczy :).  Ale ten świat ciekawy i ciekawe co znów odkryję w kolejnym miesiącu…

Album zdjęć: Mój mały świat